środa, 26 lutego 2014

pozimowa regeneracja

Jako świeża posiadaczka ogródka z trawnikiem, pamiętając ile pracy kosztowało nas w zeszłym roku zasianie trawy a wcześniej przekopanie starego terenu, postanowiłam zainteresować się jego pozimową pielęgnacją. Nie powiem, utrzymująca się ostatnio słoneczna pogoda trochę mnie do tego skłoniła. Oczywiście internet był jedynym źródłem mojej wiedzy na ten temat. I oto proszę dowiedziałam się co to jest wertykulacja i aeracja trawnika. Te obce mi wcześniej czynności najwyraźniej są konieczne, aby cieszyć się soczystą murawą. Zatem nic to, z początkiem marca zabieram się za napowietrzanie, rozluźnianie, spulchnianie i walcowanie trawnika. Na razie tylko zerkam na niego zza mojego roboczego stołu, zza koralikowych sznurów, przeglądając moje biżuteryjne szpargały i zastanawiając się czy on faktycznie wymaga tego walcowania...?

Dawno nie było pasków, zatem oto one! Tym razem ozdobione przywieszkami w kolorze złota. Oba paski są sztywne, lakierowane i posiadają wzór skóry węża (lub innego gada?). Jako zapięcia użyłam klasycznego karabińczyka. 

Tymi dwiema bransoletkami kończy się mój zapas wężowych pasków. Już węszę, szukam i wertuję strony internetowe w poszukiwaniu nowych wzorów i kolorów (na przemian z forami ogrodniczymi). Marzą mi się jakieś pastele i szarości.

Tymczasem możecie obejrzeć te dwie w świetle popołudniowego słońca. Ależ ta pogoda ostatnio mi sprzyja :)






wtorek, 25 lutego 2014

nowa kolekcja

Dzisiaj będzie na bogato. Są zawieszki, są kamienie. Są przekładki i srebrne kulki hematytu. Jest też chwost z rzemyka! Wszystko w różnych wersjach kolorystycznych, dla każdego coś dobrego :) Chciałabym zwrócić uwagę, że to "przyluźne" kółko rzemykowego frędzla jest celowe. Przyznaję, nie od razu taki miałam zamiar. Kółka miały być do zawieszek, ale zamówione przez internet okazały się dużo większe niż chciałam. Początkowo trafiły do szuflady i przeleżały tam co najmniej kilka tygodni. Teraz stwierdzam, że umieszczone przy kulce hematytu w rozmiarze 6mm prezentują się znakomicie. Kółko przechodzi przez cały koralik przez co swobodnie dynda, wydając przy tym przyjemne brzdękanie :) A jeśli założyć dwie takie bransoletki efekt dźwiękowy jeszcze się wzmacnia. Nie wiem jak Wy, ale ja lubię czuć i słyszeć bransoletki na nadgarstku. Już sam stukot kamieni jest przyjemny dla ucha :)

Moja ulubiona to ta z zielonym i granatowym kamieniem.










sobota, 22 lutego 2014

żółty komplecik

Wypadałoby coś wrzucić przy sobocie :) Wyjątkowo dzisiaj nie zaczęłam dnia od robienia zdjęć. Mogę sobie na to pozwolić, bo dzień już dłuższy i można cyknąć dobrą fotkę popołudniu. Ba! Nawet o później 15stej. Zatem spokojnie zdążyłam na promocje w carrefour, zrobiłam pranie, zaliczyłam poobiedni spacer. Mało tego, w piekarniku dochodzi cytrynowa babka! Zaliczam sobotę do udanych :)

W dzisiejszym poście ponownie matowy agat. Ostatnio jest moim numer dwa (numer jeden jest zarezerwowany dla rzemykowych pasków). Tym razem w towarzystwie ślicznego bursztynowego nefrytu. Od razu wpadł mi w oko. Nie jest jednolity, kolory przechodzą od białego po blado żółty i jasno bursztynowy. Nie potrzeba mu żadnych zawieszek, jest piękny sam w sobie. Dorzuciłam jeszcze bransoletkę z rzemyka. Zestaw, choć w przewadze żółty, wyszedł całkiem uniwersalnie i pasuje do wszystkiego. Sami zobaczcie:






niedziela, 16 lutego 2014

knopik

Słoneczna niedziela zainspirowała mnie do sięgnięcia po neonowe kolory. No dobra, potem trochę padało, ale bransoletki już były gotowe :) 

Tym razem pasek okręca się na dwa razy. Dodałam tylko po jednym ceramicznym koraliku, więc bransoletki są bardziej delikatne. Aby nie obciążać ich magnetyczną kulką, jako zapięcie wykorzystałam metalowy knopik. Jest genialny w swojej prostocie, prawie niewidoczny. Idealnie pasuje do bransoletek. Podejrzałam to rozwiązanie w sieci i od razu zamówiłam paczuszkę tych "śrubek".

Muszę od razu wspomnieć, że żółty koralik wpadł w oko pewnej młodej damie. Ponadto różowy pasował do jej co drugiej sukienki. Zatem wybaczcie, ale ten egzemplarz jest już zarezerwowany. Jak się później okazało pasuje idealnie również jako obroża dla pluszowego lwa Simby. Myślicie, że jest szansa na dobrą reklamę wśród pierwszoklasistów? :)











sobota, 15 lutego 2014

rurka

Macie czasem tak, że środa wydaje wam się czwartkiem i cały dzień towarzyszy wam uczucie że jutro piątek? Otóż, ja to uczucie miałam już od wtorku. To był wyjątkowo długi tydzień. Jednocześnie bardzo pracowity i owocny w nowe pomysły. 

Jak już zdążyłam się wcześniej pochwalić w poniedziałek przyszła paczka. Z dwa dni oglądałam i zachwycałam się tymi kolorowymi sznurami kamieni. Jednocześnie przyszły nowe zapięcia do rzemyków i już wtedy kompletnie nie wiedziałam w co ręce wsadzić :) Wygrały jednak koraliki, a to dlatego, że od jakiegoś czasu chodził mi po głowie pomysł na wykorzystanie metalowej rurki jako ozdoby. W połączeniu z różowym jadeitem prezentuje się elegancko i delikatnie. Na drugiej bransoletce umieściłam ozdobne przekładki z cyrkoniami. Podoba mi się ten subtelny zestawik!

W tle wiosenne tulipanki :)







niedziela, 9 lutego 2014

paski paski paski

Zgodnie z obietnicą dzisiaj pokazuję nowe paski. Czekałam na nie z niecierpliwością. Nie byłam pewna, czy wzór skóry węża akurat przypadnie mi do gustu, ale po rozpakowaniu stwierdzam, że są mega! Od razu darowałam sobie decyzję, który pierwszy pojawi się na blogu, w jeden wieczór machnęłam cztery bransoletki :) Paski są lakierowane, przez to sztywniejsze niż poprzedni zamszowy. Kombinowałam trochę z wyborem ceramicznych koralików, ale w zasadzie układ może być dowolny. Zapięcie to oczywiście magnetyczna kulka, ale już po głowie chodzi mi nowy pomysł. Także bądźcie gotowi, paskowe bransoletki jeszcze będą ewoluowały. 










sobota, 8 lutego 2014

na przekór walentynkom

Na tydzień przed świętem zakochanych nie będzie serduszek, czerwonych wisienek, ani soczystych jabłuszek. Nie będzie koralowych rzemyczków, wiśniowych marmurków ani żadnego I LOVE YOU. Wystarczająco już tego jest na facebookowym wall-u. Za to mam dla Was supermodny MAT. Wiem, nie każdy lubi, ale po matowych pomadkach do ust, matowych lakierach do paznokci, mat ma również swoje miejsce w biżuterii. Zatem przedstawiam matowy agat, w kolorze szarym. Dla nieprzekonanych drugą bransoletkę zrobiłam z fasetowanego kamienia, który pięknie odbija światło. Dodałam jeszcze jeden marmurek w kolorze fuksji, żeby troszkę ożywić ten komplecik. Będę nosić z moją różową, rzemykową bransoletką. Testuję zapięcia :)

Dla spostrzegawczych, w tle nowe paski. Jutro post z ich wykorzystaniem.





piątek, 7 lutego 2014

razy cztery

W zeszłym tygodniu dostałam zamówienie na 4 podobne bransoletki. Biorąc pod uwagę obecną skalę mojego małego przedsięwzięcia z dumą zaliczam je do kategorii zamówień HURTOWYCH :)

Lista kamieni składającyh się na jedną taką bransoletką jest bogata, bo mamy zarówno agat, marmur, jadeit, naturalną muszlę jak i kryształ lodowy. Jest też "motylkowa" przekładka ze srebra, metalowa oponka i plastikowy kryształek. Wszystko razem pięknie się komponuje.







środa, 5 lutego 2014

Ostatnie 50cm

Pamiętacie ten metr paska zamszowego? Otóż zostało mi jeszcze 50cm :) To wystarczy by zrobić jedną bransoletkę. Tym razem dobrałam ceramikę w kolorze granatowym i perłowo różowym. Ponownie wykorzystałam magnetyczne zapięcie, niezawodne w przypadku paska. Efekt możecie podziwiać na zdjęciach :)






sobota, 1 lutego 2014

nie znacie dnia ani godziny

Cały poranek fotografowałam i pakowałam zamówienia. W tym tygodniu zebrała się ich pokaźna ilość, co mnie bardzo cieszy. Chyba nie dam rady ich tu wszystkich wrzucić. W pierwszej kolejności pokażę Wam efekt mojej wieczornej pracy. A to wszystko przez to, że Paczkomaty są czynne 24 godziny na dobę i nie mogłam tak poprostu iść spać wiedząc, że tam na 15 stopniowym mrozie czekają na mnie te wypasione ZAWIESZKI. No nie mogłam. Myślałam sobie, odbiorę je tylko, rozpakuję i obejrzę. No dobra cyknę jeszcze fotkę i idę spać. Nie wiem kogo chciałam nabrać. Rach ciach i powstały te dwie. 

Bransoletki zrobione na prośbę mojej klientki, która doskonale wie czego chce. Miało być skrzydełko, miał być kryształek lodowy i "motylkowe" przekładki. Błękitny i różowy jadeit doskonale wpisują się w pastelowy temat. 




Dla spokoju sumienia muszę dodać, że ostatecznie paczkę odebrał mój narzeczony (tak każe o sobie teraz mówić). Wysłałam go na ten wcześniej wspomniany 15 stopniowy mróz i skazałam na skrobanie samochodu po zmroku. Nie mam nic na swoje wytłumaczenie.