Żonkile przekwitły, truskawki posadzone, trawa skoszona. Czas zrobić jakąś bransoletkę :)
Na ten róż miałam dużo zamówień. Żaden inny kamień nie mógł go zastąpić. Po prostu musi to być TEN jadeit. Faktycznie ma coś w sobie. Kolor jest śliczny, nie jest zbyt blady, ale też nie jest typowo różowy. Sam kamień jest gładki i błyszczący, ale tekstura jakby taka mięsista, nieprzezroczysta. Co tu dużo pisać, jest niezastąpiony! Potwierdzą to z resztą moje klientki, które nie dały się przekonać do innych kulek i cierpliwie czekały na dostawę tych koralików właśnie :) Zamówiłam zatem cztery sznury i już żałuję, że tak mało.
Żeby nie było tak różowo, dorzucam jadeit miętowy. Ten też cieszy się dużym powodzeniem w tym sezonie :) Obie bransoletki ozdobiłam metalowymi rurkami różnej długości. Pięknie prezentują się na nadgarstku razem lub osobno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz